Silistria – Cernavoda
Rano odprawiamy się najpierw u Bułgarów a potem przejeżdżamy na drugą stronę rzeki i odprawiamy się u Rumunów. Za każdym razem jest to pełna odprawa, czyli Policja, Celnicy i Kapitanat. Nie rozumieliśmy dlaczego, w końcu to przecież wszystko Unia Europejska. Wytłumaczył nam to jeden policjant: Polska to Europa, Rumunia Europa, Bułgaria Europa, ale Dunaj – nie Europa:) No i wszystko jasne:)
O 10 mamy już wszystkie papierki i płyniemy w drogę. Mamy opcje płynięcia przez Bela Arm, odnogą, która jest głębsza o 100cm. Jednak to kosztowałoby nas dodatkowy 1-2 dni drogi. Zresztą tutejsi zapewniają nas, że da się przejechać – może myślą, że mamy małe zanurzenie, albo dobre mapy…od Silistry, bowiem, mamy już właściwie tylko szkice, mniej więcej gdzie jechać.
Przechodzimy kolejno płytsze miejsca na najmniejszych obrotach mając 20 cm pod kilem. W końcu spłyca się tak, że wiemy, że zaraz siądziemy skręcamy w lewo, bo tam teoretycznie powinno by głębiej. I dzieje się najgorsza możliwość – obróceni bokiem do rzeki siadamy na mieliźnie. Przechył natychmiast jest jak przy mocnym szkwale i niezrefowanych żaglach. Jasiu z sterem, daje wstecz, ale nic – stoimy w miejscu. Yorikke minęła nas 50m po prawej, i mówią, że tam już jest głęboko. Jasiu daje ile fabryka dała wstecz i jakoś powoli się ruszamy. Zanim jeszcze obróciliśmy się pod prąd, siadamy na rufie i kilka razy delikatnie przycieramy dno.
Do końca dnia cały czas patrzymy jak na wyrocznię na Echopilota. Gdy spłyca się do 3 m pod kilem zmniejszamy obroty, 2 m to już 1500 obrotów, poniżej 1, 5 to 1000 obrotów. Najgorsze jest to, że nie wiemy, w która stronę uciekać, gdy się spłyca. Na szczęście do końca dnia już nigdzie nie przycieramy, jedynie cały czas w uszach dzwoni nam alarm płytkiej głębokości ustawiony na 1 m pod kilem.
Dobijamy ok. 17 do niebieskiego pontonu Capitani przy ujściu kanału. To był ostatni dzień na Dunaju. Dziś są też moje urodziny, pijemy wieczorem szampana. Główne świętowanie zostawiamy na jutro – mamy dopłynąć już do Constanty. Na pontonie są 2 przyjazne psy, Kubuś nie uważa, że są przyjazne i dla pewności nie schodzi z pokładu.