PL
Z rana tankujemy wszystkie zbiorniki. Jest tu bunkierka z paliwem w takiej samej cenie jak na gorze na stacji - pierwszy raz z czyms takim sie spotykamy. teraz paliwa powinno nam starczyc do Constanty.
Goracy dzien, atakuja nas gzy i szerszenie, ktorych ja panicznie sie boje. Jak plynie sie srodkiem to jest mniej owadow. Sterujemy po godzinie. Czasami Dunaj ma 20 metrow glebokosci, przeweza sie a potem znowu rozlewa. Nie widac nic procz drzew po jednej i drigiej stronie. Jest szeroko na ok. 600 - 700 m. Jak na razie wiekszosc boj stoi na swoim miejscu - lepiej dbaja o swoje wody od Wegrow:)
Stajemy na kotwicy w zatoczce. Wlasciwie natychmiast wszyscy wskakujemy do wody, jest godzina 17 a upal jeszcze dalej trzyma. Przyjemne orzezwienie. Kubus bardzo szybko oddycha, ale jeszcze nie sapie.
Od tej pory oba brzego rzeki sa Serbskie, przedtem Dunaj rozgranicza Chorwcje po prawej i Serbie po lewej.
Slonce tu szybko zachodzi. O 19 jest jeszcze wysoko, a o 19.30 jest juz zachod. Milo sie schladza, choc w srodku jachtu dalej jest 40 stopni. Ustalamy wachty kotwiczne - raczej obawiajac sie miejscowych, niz tego czy kotwica trzyma. Niedaleko nas jest plaza i porcik i bardzo duzo ludzi sie kreci.
Ledwo wytrzymuje do 9, caly dzien na wodzie sprawia, ze szybko sie zasypia. Na moje wachcie od 0.30 do 2 jest piekna noc, swieca gwiazdy i ksiezyc, Kubus wychodzi i mi towarzyszy. Zreszta potem juz zostaje do rana na pokladzie na wachcie:)
EN
In the morning we fill up all the tanks. There is a fuel station with the same price as they are next to the road - the first time we see something like that (usually it is far more expensive in marinas). Now we should have enough fuel to the Constanta.
Hot day, we are being attacked by hornets, which I am terribly scared. We go in the middle of the river, where there is less insects. Everyone steers for an hour. Sometimes, the Danube is 20 meters deep, it narrows and then again pours. I don’t see nothing but trees on one and the other side. The river is wide for about 600 - 700 m. So far, most of the buoys are in place - better care of the waterways than in Hungary:)
We are at anchoring in the little bay. Actually, at once we all jump in the water, is 5 pm but the heat is not smaller. Pleasant refreshment. Kubuś breathes very fast, but he is not gasping.
From now on both banks of the river there is Serbia, before we had Croatia on the right and Serbia on the left.
The sun goes down here quickly. At &pm it was still high and about 19.30 is was already on the west. The temperature goes nicely down, although inside of the boat continues to be 40 degrees. We set the anchor watches - more fearing the locals, than whether the anchor holds. Near us there is a beach and little harbor and a lot of people going around.
I hardly stayed awake until 9 pm, all day on the water makes you quickly fall asleep. On my watch from 0.30 to 2 there is a beautiful night, the stars and moon shine, Kubuś keeps me company. Anyway, he stays on the watch until morning:)