Geoblog.pl    emi    Podróże    EMI Great Challange Cruise 2009    GERLACHSHAUSEN/MEETING GOOD FRIENDS
Zwiń mapę
2009
17
lip

GERLACHSHAUSEN/MEETING GOOD FRIENDS

 
Niemcy
Niemcy, Gerlachshausen
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1082 km
 
WURZBURG – GERLACHSHAUSEN

Znów w deszczu idę pod prysznic…to tyle jeśli chodzi o ładną pogodę. W Budapeszcie jest 31 st, już nie mogę się doczekać jak będziemy jechać na południe.

Wypływamy również w deszczu ok. 10, musimy wykonać dosyć skomplikowany manewr w wąskiej marinie przy poziomie wody dla nas -10cm. Kontrolując linami dziób i rufę + 2900 obrotów wstecz, potem 2000 naprzód i dajemy radę.

Na pierwszej śluzie Grossmannsdorf czekamy ponad godzinę. Nie ma za dużo barek i czasem śluzowi nie chcą śluzować samych jachtów. Na kolejną śluzę chcemy zdążyć z tą samą barką, to tylko 6 km dalej, wiec obieramy kurs pościgowy. Dziś mamy kolejny dzień przebojów ze śluzowymi. W kolejnej śluzie Marktbrait, wchodzimy za dwoma barkami. Słyszę ,że śluzowy krzyczy coś przez VKF, ale nie rozumiem nic, mamy zielone światło więc płyniemy. Już w śluzie, idzie do nas zapewne śluzowy. Jego szybki, nerwowy krok i napięcie na twarzy raczej nie świadczą o przyjaznych zamiarach. Zaczyna się drzeć, że za wolno wpływamy do śluzy, że to kosztuje pieniądze, że inni czekają, że następnym razem będziemy płacić i że zamknie nam wrota przed nosem, itd. Zgodnie uznajemy z Yorikke, że musiał pokłócić się rano z żoną. Do śluzy nie powinno wchodzić się na dużej prędkości i zazwyczaj śluzowi mówią, żeby wszystko robić wolno i spokojnie, żeby było bezpiecznie, no ale wszędzie jest ta czarna owca.

Dziś też wjechaliśmy na mieliznę niemalże na środku rzeki przy pełnej prędkości. Była mała zatoczka, nie było żadnych oznaczeń no i łubu dub. Podskakujemy z szybkością jeszcze kilka razy i schodzimy na głęboką wodę. Nie muszę chyba mówić jak błyskawicznie w takiej sytuacji podnosi się poziom adrenaliny. To piasek, po rodzaju uderzenia w kadłub można rozpoznać, w co się uderzyło. Dla pewności sprawdzamy czy nie mam w zęzach żadnego przecieku. Jak będzie dobra pogoda to będziemy nurkować i sprawdzać poszycie. Jasiu po raz kolejny cieszy się, że założył dodatkową 12mm blachę na stępce.

Po czwartej śluzie mamy spotkać się z Charliem w małej marinie, jednak on dzwoni i mówi, że osobiście sprawdził, bo jest już na miejscu, że nie jest wystarczająco głęboko. Tylko machają nam z brzegu campingu i płyniemy dalej, żeby stanąć przed kolejną śluzą przy nabrzeżu (oczywiście po uprzedniej zgodzie śluzowego).
Tam przyjeżdżają w dwa samochody – Charlie, Schinta – jego żona, Paul i Manfred. Bardzo serdeczne przywitanie, potem oprowadzamy ich po jachcie. Charlie ogląda nasz silnik – w końcu to chief mechanik. Jedziemy z nimi na camping, gdzie Paul ma swoje miejsce nad rzeką. No i zaczynamy świętować spotkanie strugach deszczu wracamy na jacht taxi po północy i nie mamy problemów z zaśnięciem:)


EN
Again in the rain I go for shower…it’s all about a good weather. In Budapest there is now 31 degrees, I can’t wait going south.

We leave also in the rein around 10 o’clock. We have to make quite complicated maneuver in narrow marina at a water level for us -10 cm. We manage by controlling bow and stern with the lines + 2900 revolution back, than 2000 ahead.

At a first lock Grossmannsdorf we wait for over an hour. There are not many barges and sometimes locks operators don’t want to use the lock only for sport boats. For the next lock we want to make it with the same barge, it’s only 6 km ahead, we turn on tracing mode. Today is another day of adventures with lock operators. In next lock Marktbrait we follow two barges. I here that operator screams something via VHF, but I understand nothing, we have a green light so we go ahead. Already in the lock, the lock operator is coming to us. His fast and furious walk and tense on the face is rather not a sign of friendliness. He starts to speak loud that we get in the lock too slowly, that it costs money, that others are waiting, that next time we will pay, that he will close us the gate in front of our nose next time, etc. After he goes, we agree with Yorikke that he must have had a fight with his wife in the morning. You should get in to the lock with a high speed and usually lock operators underline that you should get slowly and easy to make it safe, but everywhere there is the black sheep.

Today also we got into shallow water almost in the middle of the river on a full speed. There was a small bay, there was no signs and suddenly bum bum. We jumped out of the water a few times and go again to deep water. Needless to say how quickly your adrenaline level increases. It was sand, you can know by the sound what did you hit. Just to make sure we check the hull from the inside if there is no leak. When the weather is good, we will check it from underwater. Jasiu is happy again, that when building the hull he put special 12 mm steel on the bottom.

After 4th lock we are to meet Charlie in small marina, but he calls us, that he checked it personally and it’s not deep enough. They just wave us from the river bank and we go ahead to stop before next lock (after agreed with lock operator).
There come by two cars – Charlie, Schinta – his wife, Paul and Manfred. There was very nice welcome, than we showed them Emi. Charlie looks at our engine – after all he is a chief engineer. We all go with them to the camping we had to pass by and where Paul has his camping place at a river. And so we start to celebrate our meeting…in heavy rain we come back on board by taxi, needless to say we had no problem to sleep:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
emi
EMI PZ 1327
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 139 wpisów139 50 komentarzy50 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.05.2011 - 14.09.2011
 
 
19.05.2010 - 12.08.2010
 
 
07.06.2009 - 04.10.2009