Geoblog.pl    emi    Podróże    EMI Great Challange Cruise 2009    BETTINGEN
Zwiń mapę
2009
14
lip

BETTINGEN

 
Niemcy
Niemcy, Bettingen
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 997 km
 
ERLENBACH - BETTINGEN

PL

Budzi nas wszystkich głośne pukanie w burtę, szybko wychodzę. To Jorn, mówi, że dzwonili już do śluzy, że działa i możemy płynąć. Ustalamy, że za pół godziny jedziemy. Szybka toaleta i w drogę.

Przez całą noc lało, chyba nawet była burza. Kubuś już dobrze się czuje, ma zimne łapki, uszy i nos, – czyli nie ma gorączki. Obraził się jednak na silnik, bo śpi albo w daleko dziobie albo na pokładzie jak tylko go włączymy.

Tym razem na śluzę już nie musimy czekać 16 godzin, a tylko ok 20 min. Przechodzimy kolejne śluzy mniej więcej w odstępie godzinnym. Dziś przechodzimy ich 5. Mimo, że nigdy nie każą nam czekać za długo, cały proces śluzowania trwa mniej więcej 1-1, 5 h. Bardzo nas to spowalnia.

Droga jest dosyć monotonna, choć zewsząd piękna. Płynie się pomiędzy zielonymi wzgórzami pokrytymi lasem, głównie iglastym. Bardzo rzadko mijamy miejscowości, dużo jest campingów. Zmieniamy się na sterze, co jakiś czas. Pogoda dosyć przekropna, jest pochmurno.

Dziś przeszliśmy 5 śluz, na razie to rekord na trasie, w sumie 21, 5 m w górę. Prąd jest na poziomie 2-3 km/h. Nie trudno sobie wyobrazić, jaką przy odległości 57 km – dziś tyle pokonaliśmy, woda miałaby prędkość gdyby nie śluzy. Silnik na ekonomicznej prędkości 2100 obrotów.

Cumujemy ok. 1800, w małej marinie, właściwie na rzece. Jest bardzo płytka, także dochodzimy tylko jakieś 3 metry od kei, dalej za płytko, bokiem do boomu, z rufy mamy dalby. Marina przy campingu, dosyć znośna, ale żywego ducha nie widać.
Czuję się trochę jak w tropikalnej dżungli, wszędzie śpiewają bardzo głośno ptaki i inne stworzenia leśne, których nie potrafię wymienić. Zmęczeni całym dniem na Menie idziemy spać.


EN

We are waken up by noisy knocking. It was Jorn, he says that they already called the broken lock, and that is working and we can go. We agree the we will go in next half an hour. Quick morning wash and up on way.

It was raining whole night, it was even storm I think. Kubuś feels well, he has cold paws, ears and nose – means he has no fever. He is upset with the engine though, if only we turn it on, he goes to sleep far to the bow or goes out on the deck.

This time we don’t need to wait for the lock for 16 hours, only 20min. We go through few lock, more less every one hour. Today we go through 5 of them. Even though we are not told to wait very long, the whole process of going up takes approximately 1-1,5 h. It really slows us down.

The river is mountainous, but entirely beautiful. We go between green hills covered mostly with forest. Very seldom we pass any town, there are a lot of camping places. We change at a steer from time to time. Weather not fabulous, it’s cloudy.

Today we went through 5 locks, as for now that is a record, total 21,5 m up. The current strength is about 2-3 km/h. It is not difficult to imagine how strong it would be without any locks – we passed today 57 km. We keep engine on economical speed 2100 revolution.

We moor around 1800, in small marina, actually straight on the river. It is very shallow, so we can get only 3 meters from the pier, we stay side to boom, on stern we have two poles to hold us. Marina is next to the camping, bearable, but no live signs in the area.

I feel a bit like in a tropical jungle, there are birds singing very loudly all around and other creatures, which I even can’t name. Tired with whole day on Main we go to sleep.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
emi
EMI PZ 1327
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 139 wpisów139 50 komentarzy50 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.05.2011 - 14.09.2011
 
 
19.05.2010 - 12.08.2010
 
 
07.06.2009 - 04.10.2009