W Niedzielę rano wyruszyliśmy na Karpathos, pierwszą godzinę jechało się dobrze, byliśmy osłonięci przez Rodos, następne 9 godzin to była bardzo ciężka jazda. Wiatr 7,duża fala, wiatr i fala z dziobu, czesto pokład był zalewany wodą. Zenek mógł sterować tylko kilka minut.
Późnym popołudniem zacumowaliśmy przy kei miejskiej w Pigathia. Postoimy tu kilka dni czekając na poprawę pogody.