Z Kos wyszliśmy rano na wyspę Symi. Zdecydowaliśmy się stanąć w naturalnym porcie na południu wyspy w zatoce Panormitis. Poza klasztorem tam nic nie ma. Wchodziliśmy z silnym wiatrem, wejście do zatoki otworzyło się w ostatnim momencie. Kotwica chwyciła dopiero za trzecim razem. Wieczorem wypiliśmy szampana z okazji Miki imienin. To drugie z rzędu imieniny Miki w podroży.