W barach przy kei były dyskoteki do 4 rano, coś podobnego jak w Belgradzie, może trochę ciszej. To spowodowało, że zdecydowaliśmy się wyjechać popołudniu. Rano zakupy, nawinął się też facet z obsługi portu i obiecał załatwić diesel.
Żeby zatankować musieliśmy zmienić keje. Po 13 facet przyjechał tam trakiem i zatankowaliśmy 165 litrów, po cenie kilka centów mniejszej niż na stacji. Po zatankowaniu zacząłem załatwiać odprawę wyjściową z Unii. Immigration, celnicy na końcu kapitanat portu. Zapłaciłem 8.8 Euro za postój. Biurokracja olbrzymia.
O 1420 po otrzymaniu zgody przez VHF wyszliśmy. Do Ayvalik w Turcji mieliśmy 23 mile – 5 godzin.
W Ayvalik skontaktowałem się z marina na kanale 73, wyszła po nas motorówka i zaprowadziła nas na miejsce postoju. Nie mogliśmy opuścić mariny, bo odprawę paszportową mogliśmy zrobić dopiero rano.