Po odprawie granicznej i celnej w Tsarevie wypłynęliśmy o 10:30, pogoda ok. Płynęło się dobrze szczególnie że Michałek sterował.
Wieczorem wiatru prawie nie było, ale fala rosła. W nocy była chyba już z 2.5 metra. Trochę rzucało w dodatku szliśmy dość wolno by być dopiero rano w Bosforze. Wachty mieliśmy po 3 godziny, Noc była fajna, gwiazdy, niemniej jednak zimno. Wachtowy siedział w zejściówce. Do Bosforu weszliśmy o wschodzie słońca, było pochmurno, godzinę później lał deszcz i tak było do końca.
Marina Atakoy jest już na morzu Marmara 7 mil w prawo od Bosforu.
Jazda przez Bosfor w okolicach Złotego Rogu była już trudna, falowanie jak na Renie w okolicach Duisburgu.
Jutro dalej, zatankujemy paliwo przy wyjściu. Mamy 120 mil do przepłynięcia, później będą już chyba tylko krótkie odcinki.