Z Sozopolu wypłynęliśmy w południe, do Tsarevo było tylko 20 mil.
W Tsarevie już na nas czekano, wszystko załatwił szef z Dinevi.
Dyrektor portu przyjął nas bardzo przyjacielsko, w rozmowie dał mi kilka rad jak przejść Bosfor, uprzedził też, że marina Atakoy jest bardzo droga. Późnym wieczorem przypłynął jacht bułgarski. Duży 16 metrów, facet z żoną. Rano zaprosił nas na kawę, dostaliśmy też od niego dużo informacji na temat Turcji. Facet ma 3 jachty, które czarteruje, pierwszy zbudował sam. Teraz stoi, przy następnej kei.