VARNA 14.09 – 23.09
W poniedziałek 14 września wcześnie rano po odprawie granicznej wyszliśmy w morze do Varny. Wiał wschodni wiatr 3-4B, jeszcze była duża martwa fala, która jednak z każdą godzina była mniejsza. Płynęliśmy pod żaglami i na silniku, szybkość dobra 5 do 5.5 węzła. Ustawiłem ster i przywiązałem krawatem, jacht płynął sam, przez kilka godzin nie trzeba było dotykać steru.
Dwie godziny przed Varną wiatr osłabł i z powrotem sterowanie. W Varnie stanęliśmy przy kei odpraw. Tam tez czekała na nas koleżanka Miki Teresa. Po odprawie Yorrike i Inspiration popłynęli do mariny pod mostem na kanale No. 1. My zostaliśmy na noc przy kei odpraw, dopiero na drugi dzień rano do nich dołączyliśmy. Dla Yorrike i Inspiration to była ostatnia marina w tym roku, tu zdecydowali zostawić jachty na zimę. Dla nas ta marina nie nadawała się. My zostawiamy jacht w wodzie, a obok przechodziły non stop duże statki.
Zaczęliśmy szukać innej mariny, niestety w okręgu Varny nic nie znaleźliśmy. Teresa znalazła marinę, ale 40 mil na południe od Varny w Sveti Vlas. Wstępne uzgodnienia przez e-mail i w czwartek 16 września razem z przyjaciółmi- Teresa, Iwo i Celestyna jedziemy samochodem sprawdzić tą Marinę. Jedziemy przez turystyczne zagłębie Bułgarii. Wszędzie hotele i apartamentowce. Marina Dinevi w Sveti Vlas zrobiła na nas dobre wrażenie, najwyższy standard. Z szefem mariny zrobiliśmy wstępne ustalenia, co do naszego postoju w czasie zimy. W drodze powrotnej byliśmy jeszcze w Nessebar na obiedzie. Nessebar to bardzo stara miejscowość, chyba pierwsza Grecka handlowa faktoria na tych terenach.
Wróciliśmy do Varny, mięliśmy tu postać jeszcze kilka dni, by wszystko pozałatwiać. W międzyczasie wyjeżdżają tez do domu nas przyjaciele - pierwszy Gerhard później Elke i Jorn. Trudne chwile pożegnań w końcu ponad 3 miesiące byliśmy razem na dobre i złe.