PL
Dziś stoimy w Bratysławie. Zebraliśmy się szybko i na 10 zamówiliśmy dwie taxi. Musimy być na dworcu, czyli Hlavnej Stanicy, bo dziś odjeżdża Wiesiek. Dobrze było go mieć na pokładzie. W końcu nie ma to jak dobrze wykwalifikowana załoga z oceanicznym stażem. Będzie nam go brakowało.
Snujemy się po mieście, nie jest za duże ok. 500 tys. mieszkańców, ma ładne kamieniczki, choć powiedzmy, że dopiero za 10 lat pewnie zrobi się z tego perełeczka – potrzeba jeszcze dużo pracy. Niemniej pijemy najpierw kawę a potem piwo i robimy zakupy w Billa. Wracamy już tylko jedną taxi 6 osób, bo Wiesiek jest już w pociągu w drodze do Czechowic a Tomek poszedł piechotą. Za każdym razem jak jedziemy tu taxi to jest drożej, nie wiemy o co chodzi, ale chyba ktoś nas robi w konia. Zaczynamy być krajach, w których ceny trzeba ustalać z góry.
Po powrocie przygotowujemy obiad. I natychmiast wszystkich może sen. Budzimy się dopiero o 20. Wiśnia rozpakowała swoja małą walizeczkę z zaprawami – jest tu wszystko – dżemy, soki, kompoty, grzybki, nawet wiśniówka – wszystko własnej roboty, mniam mniam:-)
Wieczorkiem jeszcze siedzimy przy winie. W restauracji długo jeszcze siedzą goście. Elke wyciągnęła swoją mandolinę i zaczęła grać. Musi zacząć znowu ćwiczyć, bo naprawdę super gra.
EN
Today we stay In Bratislava. We were quickly ready to go to the city and for 10 we ordered two taxies. We must go to the railway station – Hlavna Stanica, because Wiesiek is leaving. It was fantastic to have him on board. After all there is nothing better like a well qualified crew with ocean experience. We will miss him.
We go around the city, it’s not too big, 500 thousand citizens. It has nice old tenement houses, but let’s just say, that in next ten years it will look like a pearl, not just yet. A lot of work need to be done. Anyhow we drink a coffee than a beer and go for shopping to Billa. We come back with only one taxi – 6 people, as Wiesiek is now on the train to Czechowice and Tomek comes back with public transport. Every time we take a taxi it is more expensive, we don’t know what’s going on, but I think someone wants to cheat us. We entered the countries where you need to set a price in advance.
After coming back we prepare a dinner. Afterwards we cannot help going to sleep. We wake up at 20. Wiśnia unpacked her little suitcase with homemade things – here is everything – jams, juices, mushrooms, and even cherry – mniam mniam:)
We stay long in the evening drinking wine. At the restaurant guests also stay long. Elke tokk out her mandolin and started to play. She needs to play more, as she plays fantastic.