Na kanał Grand Canal d’ Alsace wpłynęliśmy około 10 km na południe od granicy szwajcarskiej. Kanał jest szeroki na 200 metrów i głęboki. Jest szlakiem żeglugowym w górnym odcinku Renu. Co 10-15 km są hydroelektrownie ze śluzami. Kanał i Ren Francuski jest właściwie zbiornikiem wodnym dla tych hydroelektrowni. Śluzy są ogromne, na szczęście wszystkie ze swimmpolerami ( polery automatyczne). Na odcinku Renu Francuskiego jest ich 10.
W Kehl w marinie na przeciw Strasburga dołączył do nas Wiesław.
Po śluzie Gambsheim opuściliśmy Ren Francuski i wpłynęliśmy na terytorium Niemiec. W Niemczech śluz na Renie już nie ma.
Żegluga była dość trudna, płynęliśmy szybko z prądem, do tego duży trafik barek. Ciągle trzeba zmieniać brzegi, raz prawym, to znowu trzeba płynąć lewym brzegiem. Wszystko to zależy od prądu i ukształtowania rzeki.
30 sierpnia po południu minęliśmy ujście rzeki Main i zamknęliśmy kółko wokół Europy południowo wschodniej. W lipcu 2009 z Renu wpłynęliśmy na rzekę Main w drodze do morza Czarnego.
Żegluga z prądem była bardzo szybka. Odcinek z Mainz do Duisburgu przepłynęliśmy w niecałe 2 dni, w 2009 w żegludze pod prąd potrzebowaliśmy aż 19 dni, aby przepłynąć ten odcinek.
W Dusseldorfie zatrzymaliśmy się na krotko, aby zatankować paliwo i jeszcze tego samego popołudnia w Duisburgu na 777 km Renu wpłynęliśmy na Rhein-Herne Kanal.