Po kilku godzinach żeglugi po morzu Tyrreńskim dopłynęliśmy do Tropei. Kilkakrotnie po drodze towarzyszyły nam delfiny.
Tropea to bardzo stare miasto zbudowane na szczycie wzgórza. Z morza bardzo pięknie wygląda.
Marina fajna, wyznaczono nam miejsce, bosman pomógł nam zacumować. Pierwsza od długiego czasu dobra marina. Cena postoju niska jak na Włochy.
Do miasta idzie się serpentyną, później 200 schodów do góry. To jedyna droga, samochody dalej wjeżdżają serpentynami bardzo wąskimi i stromymi.
W dawnych czasach było to miasto nie do zdobycia. Miasto jest bardzo zatłoczone, wąskie uliczki, specyficzna atmosfera szczególnie po zachodzie słońca.
Na drugi dzień trochę musieliśmy czekać na otwarcie stacji paliwowej i po zatankowaniu przed 11stą wypłynęliśmy w stronę Salerno.
Na pewno mogę każdemu polecić to miasto i marinę.