Geoblog.pl    emi    Podróże    EMI Great Challenge Cruise 2011    Roccella Ionica
Zwiń mapę
2011
18
cze

Roccella Ionica

 
Włochy
Włochy, Roccella Ionica
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1089 km
 
Z Lefkas wypłynęliśmy w środę przed 10 rano, aby zdążyć na most otwierany o 10 rano. Pierwszy raz widziałem taki most, pontonowy, otwierany przez przesuwanie go na bok. Kilka minut po 10 byliśmy już na pełnym morzu. Było pochmurnie, wiatr słaby północny i martwa fala. Mocne kołysanie jachtu na boki nie jest komfortowe.

Po ponad rocznym pobycie opuszczaliśmy Grecję, przepłynęliśmy od wysp Sporady do wysp Jońskich. Grecja jest pięknym krajem z dużą historią. Na pewno będziemy ją mile wspominali, a szczególnie wyspy Sporady, Plimiri, Aghios Nicolaos, Kalamatę, Pilos czy zatokę Keri na Zakinthos. Spotkaliśmy się tu z bardzo dużą życzliwością, przyjaznym podejściem do nas i pomocą, kiedy tylko jej potrzebowaliśmy. Jest to jeden z narodów, gdzie nie ma problemów językowych, nawet z sprzedawczynią w sklepie można się dogadać. Gdyby Grecy żyli na trochę mniejszym luzie i bardziej przestrzegali prawo, to może nie byłoby tych obecnych problemów ekonomicznych.

Po północy, gdy chmury zniknęły zobaczyliśmy, że jest zaćmienie księżyca. Była to już druga faza, czyli się odsłaniał.
W dzień pogoda dość fajna, niestety duża martwa fala czyniła życie na jachcie dość uciążliwe. Dopiero wieczorem się poprawiło i do końca była już przyjemna żegluga. W piątek o 4 rano podszedł do nas okręt wojenny. Musiałem zbudzić Mikę, by sterowała, a ja z nimi rozmawiałem przez UKF. Wypytywali się o dane jachtu i narodowość załogi. Obecnie rutynowa kontrola NATO w tych rejonach.

Nad ranem zwolniliśmy, by wejść do Roccella Ionica w świetle dziennym. Wejście do portu bardzo trudne, choć patrząc na mapę wydaje się łatwe. Dzięki locji pożyczonej od Zygmunta wiedziałem jak wejść, bez niej na pewno wszedłbym na mieliznę. W 2004 roku jacht tu wchodził przy wietrze 5 B. W wejściu nagle powstała fala 7 metrowa, przewróciła jacht, na szczęście silnik nie zgasł, jak jacht powstał to mogli trochę przytopieni wyjść w morze. Weszli drugi raz przy pomocy Coast Guard. Weszliśmy bez problemów, jakie nasze zdziwienie, jak okazało się, że zacumujemy do bomów. Tak już nie cumowaliśmy od dwóch lat, w dodatku postój za darmo.
Wokół mariny nie było nic poza restauracją i małym sklepikiem. Po sprawdzeniu prognoz pogody na następne dni, zdecydowaliśmy wyjść do Reggio di Calabria następnego dnia wcześnie rano. Wyszliśmy o wschodzie słońca, zresztą nie tylko my, ale kilka jachtów w różnych kierunkach.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
emi
EMI PZ 1327
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 139 wpisów139 50 komentarzy50 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.05.2011 - 14.09.2011
 
 
19.05.2010 - 12.08.2010
 
 
07.06.2009 - 04.10.2009