Wieje wiatr slaby, oczywiście przeciwny, płyniemy na diesel grocie. Fala nie za duża. Piękny zachód słońca, był nawet zielony promień, co po raz pierwszy widziałem na morzu śródziemnym. Na oceanach to się dość często zdarza. W nocy wachty trzymamy na zmianę, po północy przychodzi duża martwa fala, wiatr prawie zero. Jachtem kołysze jak diabli. Po pięciu godzinach wszystko ustaje.
Piękny ranek, podchodzimy do Kithiry od strony wschodniej. Rzucamy kotwicę w zatoce Dhiakofi na głębokości 4 metrów. Woda krystalicznie czysta, widać nawet ziarnka piasku.