Wychodzimy 10 maja równo o 15. Bosman oddaje cumy. Za główkami trochę martwej fali, wiatr słaby jak zwykle z dziobu. Idziemy na silniku, szampan dla Neptuna, a właściwie Posejdona i oczywiście dla nas, który zagryzamy serem od Braci. Po dwóch godzinach dopływamy do Spinalongi. Kotwica w znanej zatoczce i dalsze przygotowania jachtu. Mika zakłada siatki, Kuba wymienia akumulator, który kupiłem tuż przed wypłynięciem. W czasie zimy padły 2 z 4 akumulatorów i nie mogliśmy znaleźć przyczyny dlaczego. Ja w tym czasie robię kolację z krewetek.
Spinalonga to do 1957 wyspa trędowatych , jeszcze przedtem twierdza turecka w tych rejonach. W tej chwili cel wycieczek turystycznych z Aghios Nikolaos, czy innych miejsc.