W sobotę rano przed 8 odcumowaliśmy i 15 minut później zacumowaliśmy przy keji paliwowej. Półtorej godziny czekaliśmy na obsługę, dopiero na interwencje biura mariny ktoś przyszedł. Przed 10 wyszliśmy w morze. Popołudniu zaczął wiać silny wiatr z zachodu, szliśmy szybko, ale nie była to przyjemna żegluga, duża fala z burty.
Zamierzaliśmy stanąć na noc na kotwicy w zatoczce. Jakie było nasze zdziwienie jak zobaczyłem marinie w zatoce gdzie chcieliśmy kotwiczyć.
Nowa marina Didim, wypasiona, setki miejsc postojowych i tylko kilka jachtów. Wprowadził nas pilot. Kanał VHF był wypisany na tablicy na główkach. Było tyle miejsca, że mogliśmy stanąć longside. Mariny nie było na mapie, jak się pytaliśmy w Kusadasi tez nikt o niej nie wiedział