Geoblog.pl    emi    Podróże    EMI Great Challange Cruise 2010    Cesme - Teos
Zwiń mapę
2010
18
cze

Cesme - Teos

 
Turcja
Turcja, Teos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1010 km
 
W piątek po zakupach i śniadaniu wypłynęliśmy. Po drodze z zakupów uregulowałem jeszcze płatności i sprawdziłem pogodę. Miał wiać NW max 4, czyli pierwsza mila w mordę. Po wyjściu za główki okazało się, że wieje dużo więcej i jest krotka i wysoka fala. Szybkość przy 2500 obrotów tylko 2.5 węzła. Zaczęliśmy po jakimś czasie skręcać na południe, szybkość rosła i fala była coraz lepsza. Po 3 godzinach mogłem już włączyć autopilota przechrzczonego przez Mikę na Zenek, Popołudniu była już przyjemna żegluga.
Wieczorem dotarliśmy do mariny Teos w Sigacik. Wywołałem ich na kanale 72, wyszła po nas motorówka z pilotem, pomogli mam zacumować. Pomimo wieczoru, było już po 20 w biurze była cała obsada.

Dowiedzieliśmy się, że następnego dnia wieczorem jest oficjalne otwarcie mariny przez najwyższe władze Turcji i rejonu. Nas oficjalnie na tą imprezę zaproszono. Dla nas to najlepsza wiadomość, bo oznacza to przez tydzień postój za darmo.
Prace w marinie trwały przez całą noc.

Rano zawiesiliśmy kod flagowy, postawili Emi na widoku. Każdy jacht dostał torbę z gadżetami, jak czapki, kalendarz czy ręcznik, wszystko z logo marny. Był tam też tam ręczny kompas i to dobrej jakości.

Poznałem żeglarza Anatola, bardzo barwna osobowość, sam mówi ze nie wie, jakiej jest narodowości. Urodził się na Ukrainie, pracował na Syberii, później kilka lat w Polsce, następnie w Niemczech i ostatnie lata chyba 8 jest w Turcji. Ma duży drewniany jacht, jest kopalnią wiedzy o wybrzeżu Tureckim i wyspach Greckich.

Wieczorem poszliśmy na imprezę. Policji, ochroniarzy - dziesiątki. Ponieważ staliśmy w centrum mieliśmy specjalne przepustki do wszystkich sektorów, ale nikt nas nie sprawdzał, jak mijaliśmy punkty kontrole wystarczyło powiedzieć „Polonia”. Jak wszyscy nam mówią to jesteśmy pierwszym jachtem pod Polską banderą, który pływa w tym rejonie. Trochę nie chce mi się w to wierzyć.
Wysłuchaliśmy przemówień, na których siedzieliśmy jak na tureckim kazaniu.

Dopiero po wszystkim Anatol wytłumaczył nam, że prezydent nie przyjechał, bo kilka godzin temu był zamach terrorystyczny na granicy z Iranem lub Irakiem i 10 ludzi zginęło. Z tego też powodu odwołano koncert, który miał być na zakończenie.
Po oficjalnej części jedzenie, którego były góry, niestety piwa nie było, czego nie tylko ja żałowałem. Obecny prezydent jest bardzo religijny i kieruje Turcje na drogę Islamu.
Na jachcie byliśmy po 23.

W niedzielę do Teos w końcu nie pojechaliśmy. Przed południem trochę porobiliśmy na jachcie, z Anatolem poszedłem kupić linkę, później usiedliśmy na pokładzie pijąc raki z wodą.

W niedzielę jest bazar w ruinach fortu i na ulicach starego miasta ludzie sprzedają swoje produkty. Miód, oliwę, warzywa, owoce, rożnego rodzaju roboty szydełkowe i potrawy. Jak się skończyła raki, tam poszliśmy, popróbowaliśmy rożnych potraw, najlepsza była, gozleme (jozleme), czyli placek z szpinakiem i serem lub ziemniakami. Kupiliśmy warzywa. Pomidory tu mają smak, jaki pamiętam z dzieciństwa, a pomarańcze są słodkie, jeszcze kilka godzin temu wisiały na drzewie. Na koniec wypiliśmy piwo w znajomym barze i tak minął dzień.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
emi
EMI PZ 1327
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 139 wpisów139 50 komentarzy50 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.05.2011 - 14.09.2011
 
 
19.05.2010 - 12.08.2010
 
 
07.06.2009 - 04.10.2009