Pierwszą śluzę na kanale Rhein-Herne przeszliśmy wieczorem, trochę pechowo, bo na śrubę nakręcił się kawałek liny, który był pod wodą. Musieliśmy zacumować do barki. Tomek nurkował, aby oczyścić śrubę. Niestety to nie Grecja i woda była bardzo zimna. Po 15 minutach ruszyliśmy w dalsza drogę. Po kilku kilometrach już w ciemnościach znaleźliśmy keję na nocny postój. W dalszą drogę ruszyliśmy wcześnie rano. To jest ostatni dzień pobytu na jachcie Tomka i Wiesława. Kanał Rhein-Herne oraz 4 śluzy na nim przepłynęliśmy do południa. Wpłynęliśmy w następny kanał Dortmund-Ems. Spokojna żegluga. Wieczorem zacumowaliśmy w marinie w Munster. Następna zmiana załogi, Tomek z Wiesławem wracają do domu i pracy, a przyjechała Mika.
Po przejściu śluzy w Munster i przepłynięciu 40 km kanał Dortmund-Ems pozostał za rufą i wpłynęliśmy na Mittelandkanal. Żegluga na tym kanale była najprzyjemniejsza. Piękna pogoda, wspaniale widoki, dużo miejsc postojowych dla „sport boatów” oraz imponujące akwedukty nad Wezerą i Elbą. Za akweduktem nad Elbą i po przejściu śluzy Hohenwarten opuściliśmy Mittelandkanal i wpłynęliśmy na Elbe-Havel Kanal. Następnie rzeką Havel dopływamy do przedmieść Berlina.