Geoblog.pl    emi    Podróże    EMI Great Challenge Cruise 2011    Aghios Nikolaos
Zwiń mapę
2011
02
maj

Aghios Nikolaos

 
Grecja
Grecja, Ágios Nikólaos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Do Agios Nikolaos przyjechaliśmy z Kubą krótko przed północą. Bosman już czekał, niedługo mieliśmy już drabinę i podłączenie elektryczne. Po wrzuceniu bagaży do jachtu poszliśmy coś zjeść. Rano inspekcja Jachtu, jest pierwszy maja i chyba bardziej obchodzony niż w Polsce. Jacht dość znośnie zniósł zimę, choć pełno rdzy i wszędzie sól, w dodatku na początku kwietnia było trzęsienie ziemi, ale na szczęście nic się nie stało.

W poniedziałek ustaliłem wodowanie na 4 maja. Trzeba było się dobrze sprężać, by wszystko zrobić. Wreszcie 4 maja, przedpołudniem jesteśmy już na wodzie. Jeszcze regulacja silnika i pierwsze przejście na nasze miejsce postojowe przy pontonie C. Roboty jest jeszcze dużo, malowanie pokładu, takielunek, żagle itp.

Pogoda nas nie rozpieszcza. Jest wietrznie, zimno, a co najgorsze deszcz. Pokład malujemy w ostatniej chwili. Na lunch chodzimy do braci, którzy mają restaurację 100 metrów od mariny. Tam właściwie to zamawiamy tylko piwo, ale do piwa dostajemy tyle przystawek,
że starcza na lunch.

W niedzielę wczesnym popołudniem przylatuje Mika. W poniedziałek zamawiam paliwo i załatwiam pierwsze formalności z Coast Guard. Mam jeszcze potwierdzić wyjazd jutro rano. Z Miką zwiedzamy Aghios Nikolaos, lunch jak zwykle u braci, Mika wreszcie wierzy, że do piwa można dostać tyle jedzenia. Po południu wychodzi w morze mój sąsiad z prawej burty- Francuz. Starsze małżeństwo, ich jacht to widać że dużo pływa, a nie stoi w marinie jak większość tutejszych jachtów.

D-Day, wtorek 10 maja, prognoza pogody sprawdzona, rano po tradycyjnym śniadaniu, czyli jajkach sadzonych na szynce, którą sami z Mirkiem wędziliśmy przed świętami, załatwiam ostatnie formalności z Coast Guard, w tym czasie Mika i Kuba przygotowują jacht do wyjścia w morze. W południe zmieniamy keję tak, by mógł samochód cysterna z paliwem do nas dojechać, 10 minut po zacumowaniu ( nawet nie zdążyliśmy wypić ouzo), samochód z paliwem już był. Tankowanie to kwestia 20 minut. Ostatnie zakupy i lunch u braci, pożegnalne zdjęcia. Na drogę dostajemy świetny twardy kozi ser. Pożegnania i w drogę. Trochę smutno, bo kawał czasu tu spędziłem i zaznałem dużo życzliwości od ludzi, ale taki los żeglarza.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
emi
EMI PZ 1327
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 139 wpisów139 50 komentarzy50 844 zdjęcia844 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
02.05.2011 - 14.09.2011
 
 
19.05.2010 - 12.08.2010
 
 
07.06.2009 - 04.10.2009